Dzień dobry, panie Bieber- Lexi szepnęła uwodzicielsko, kiedy usiadła na mahoniowych biurku przy, którym pracowałem. Uśmiechnąłem się, podnosząc wzrok, aby na nią spojrzeć. Jestem pewny, że wiele osób powiedziałoby, że nie ubiera się odpowiednio do pracowania z mężczyznami przez cały dzień, ale mnie osobiście to nie przeszkadzało. Przynajmniej miałem na co popatrzeć.
-Dzień dobry, panno Moore- puściłem oczko, zanim wróciłem do akt, nad którymi pracowałem. -Jak spałaś?
-Sama- jęknęła, głęboki śmiech wypadł z mojego gardła. Wiedziałem, że nie tak chciała spędzić tą noc. Zaprosiła mnie do siebie, ale musiałem zostać w pracy, więc zostałem zmuszony odmówić. -Jesteś mi coś winien- zsunęła się z biurka i chwyciła swoją torbę, z której wyciągnęła kilka akt spraw, którymi się zajmowała. Przyjrzałem się jej.
Ubierała się w drogie ubrania, jak wszyscy w tej firmie, ale ona dopiero weszła do tej branży. Nie ma sposoby, aby mogła pozwolić sobie na takie ubrania. Bransoletka Michael'a Kors'a, torba Mulberry i szpilki Saint Laurent, to nie jest coś co widzisz na nowym prawniku. To jest coś do czego wielu dąży, ale nawet niektórzy z najlepszych tego nie mają. A ona jest tu prawie dwa miesiące.
-Panno Moore, była pani kiedyś kochanką?
-Słucham?- podniosła brew zaskoczona pytaniem , które jej zadałem. Wszystko przez moją przeklętą ciekawość, musiałem wiedzieć. -To chyba nie twoja sprawa.
-Ah- uśmiechnąłem się, wstając z mojego krzesełka. -Więc, kim on był? Profesor? Dyrektor generalny? A może Clinton?- Podszedłem do niej. Na jej twarzy widoczna była irytacja. Co dało mi tylko więcej pewności, że to była prawda. -Czy dostałaś się przez łóżko do Princeton lub firmy?
-Zamknij się- zadrwiła, przerzucając jej włosy na ramie przewracając oczami. -Jesteś obrzydliwy.
-Na prawdę? Wydaje mi się, że mam racje. Wiesz skąd wiem?- Uniosła brew, ośmielając mnie, abym kontynuował. Wskazałem na jej marynarkę wartą co najmniej 600$*. -Ponieważ nie jesteś na tyle dobra, żeby płacić ci na tyle dużo, żeby było cię stać na to co nosisz- przygryzła wargę, unikając mojego spojrzenia. Wiedziałem, że była wkurzona, co sprawiło mi przyjemność. Była bardzo seksowna, kiedy się denerwowała. -Więc, kim on był? Czy dalej ci płaci za to, żebyś trzymała język za zębami? Dalej go pieprzysz?
-Nie wiesz o czym mówisz, Justin! -Popchnęła mnie i ruszyła w kierunku białej kanapy, która znajdowała się naprzeciwko czarnej ściany. Usiadła i położyła swoje rzeczy na szklanej ławie. Skupiała swój wzrok na wszystkim oprócz mnie. Nie podobało mi się to. Po kilku minutach wpatrywania się w nią, spojrzała w górę i westchnęła. -Nie był moim profesorem, ale zainwestował dużo pieniędzy w szkołę. Był żonaty i miał trójkę dzieci; jedno praktycznie w moim wieku. Spaliśmy razem.. często. Jego żona nigdy się nie dowiedziała. Kiedy otrzymałam mój dyplom zakończyliśmy to. Płacił długo za moje mieszkanie i dawał mi cztery tysiące miesięcznie na moje wydatki, więc nigdy nie wykorzystałam tego co robiliśmy przeciwko niemu. To nie tak, żebym to zrobiła. Nie byliśmy zakochani, on po prostu pomagał mi płacić za szkołę i wydaje mi się, że w pewien sposób też mu pomogłam.- westchnęła, bawiąc się kciukami. Usiadłem obok niej.
-Czemu to robiłaś?
-Dostałam się do Princeton ze stypendium dla cheerleaderek. Straciłam je, kiedy zerwałam więzadła w kolanie. Moi rodzice nie byli w stanie opłacić mi uczelni, a wujek Dave nie zamierzał pomóc. Więc, zrobiłam to dla pieniędzy. Dostałam więcej, niż prosiłam i nie wiem.. To pomogło także mojej rodzicie. Powiedziałam im, że znalazłam pracę. Przyciągnąłem ją za ramie tak, żeby siedziała bliżej.
-Tej pierwszej nocy.. -powiedziałem łagodnie. -Kiedy sobie poszłaś, to dlatego?- Kiwnęła głową. -Pomiędzy tobą i mną jest inaczej, okej? Tak, seks był niesamowity, ale my pasujemy do siebie.. nie tylko w łóżku- uśmiechnęła się. Odgarnąłem jej włosy za ucho, zanim przyłożyłem moje usta do jej. -Możesz coś dla mnie zrobić? -Zapytałem odsuwając się.
-Wszystko- wymamrotała oszołomiona.
-Przyjdź do mnie dzisiaj, będziemy mog..
-Jeśli pytasz o seks, to powinieneś znać odpowiedź- zachichotała.
-Miałem powiedzieć, że będziemy mogli być sami, ponieważ twój wujek wejdzie tutaj za jakieś pięć sekund- szybko odsunąłem się, podbiegłem do mojego biurka i kontynuowałem moją pracę, kiedy drzwi się otworzyły. -Pan Cassit, co mogę dla pana zrobić?
-Zastanawiałem się czy sprawa Jacksona jest gotowa? -Zapytał zanim odwrócił się do Lexi. -Jak się masz, Lexi?
-Dobrze, wujku Dave- uśmiechnęła się, przesuwając palcami między jej perfekcyjnie ułożonymi włosami.
-Tak, mam ją tutaj- odchrząknąłem, wyciągając teczkę ze stosu na moim biurku. Podałem mu ją. Wziął teczkę, uśmiechną się krótko zanim wyszedł. -Mówiłem- zaśmiałem się, patrząc na Lexi, która tylko zachichotała.
*
Lexi przyszła do mnie około siódmej, ubrana zwyczajnie. Nigdy nie widziałem jej w takich ubraniach. Zazwyczaj ubierała szpilki i obcisłe, dopasowane do jej figury sukienki, a nie crop topy, jeansy i botki, ale podobało mi się to. Ubrałem szorty w kolorze khaki i czarną koszulkę polo. Wydawało mi się, że podobałem się jej w polo, więc starałem się ubierać je częściej poza pracą.
Zsunęła z ramion kurtkę, po tym jak pocałowała mnie na przywitanie. Między bluzką, a spodniami był widoczny kawałek jej opalonej skóry. Podkoszulek wygodnie spoczywał na jej ciele, dając kosztowny widok na jej dekolt. Zabrałem ją do kuchni, gdzie pomogła mi przygotować kolację; ravioli nadziewane serem z czosnkowym i ziołowym sosem z bazylią na górze. Powiedziała, że to jej ulubione.
-A tak przy okazji, wyglądasz pięknie- wyszeptałem, całując ją za uchem, kiedy smarowała masłem tosty, które wyjąłem z piekarnika. Uśmiechnęła się, spuszczając wzrok na dół, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce. -Może zjemy w salonie oglądając jakiś kiepski film z Netflix**?
-Na prawdę chcesz dzisiaj uniknąć seksu, prawda?- Zachichotała, a ja przewróciłem oczami.
-Myślałem, że tym razem będziemy mieć prawdziwą randkę. Później jeśli zdecydujesz się zostać, seks jest dobrą opcją. To zależy od ciebie- cmoknąłem ją w usta i chwyciłem dwie miski i dwa kieliszki do wina z szafki. Lex rozłożyła ładnie jedzenie na talerzach, kiedy ja nalewałem wina.
Kolacja przebiegła spokojnie, opowiadaliśmy sobie historie z dorastania, rozmawialiśmy o rodzicach, pierwszych miłościach, nietrafionych związkach. Wyglądało na to, że ma duże problemy ze związkami, nikt nie traktował jej wystarczająco dobrze.
Zanieśliśmy swoje naczynia do kuchni, gdzie Lexi przejęła inicjatywę, aby je pozmywać. Usiadłem na blacie, aby ją po obserwować, ale po chwili parzenia jak jej pupa się trzęsie zrobiłem się nie cierpliwy. Zeskoczyłem z blatu i stanąłem za nią. Wyciągając rękę przed siebie zakręciłem wodę i odgarnąłem jej włosy z szyi, robiąc miejsce na atak moich ust.
-Naczynia mogą poczekać- wyszeptałem, owijając ręce wokół jej talii.
-Hm- jęknęła, a ja położyłem moją prawą dłoń tuż pod jej piersią. -Możesz ci coś powiedzieć.. -wyszeptała. Odsunąłem się i obróciłem ją tak, że nasze oczy się spotkały. -Miałam taką fantazję- na moje usta wkradł się cwany uśmieszek i oblizałem usta. Chwyciłem jej biodra i posadziłem ją na wyspie kuchennej. -Skąd wiedziałeś co mam na myśli?- Zachichotała.
-Chciałem cię pieprzyć na tym blacie od kiedy weszłaś do firmy- wymamrotałem, całując ją zachłannie. Szarpnęła moją koszulką podciągając ją do mojego torsu zanim cofnąłem się i pozwoliłem jej go ze mnie zdjąć. Zaśmiała się, kiedy musiała trochę z tym powalczyć. To nie był śmiech, który zazwyczaj słyszałem, to był słodki śmiech. Uśmiechnąłem się, kiedy podniosła swoje ręce pozwalając mi ściągnąć jej bluzkę. Miała na sobie stanik z czarnej koronki. Złożyłem pocałunek na obydwu piersiach tuż nad stanikiem, a następnie pocałowałem delikatnie jej usta.
-Nie chcę się dzisiaj pieprzyć, Justin- wyszeptała, chwytając moją twarz w swoje małe dłonie. Podniosłem wzrok do jej pełnych pożądania niebieskich oczu.
-Więc, czego chcesz?
-Spraw, żebym poczuła się kochana, nawet jeśli nic do mnie nie czujesz.. Tylko dzisiaj, udawaj, że tak jest.
*Sześcset dolarów- na polskie jakieś 1 800zł.
**Netflix – największa wypożyczalnia filmów DVD na świecie, oferująca za stałą opłatą wypożyczanie filmów poprzez media strumieniowe. Obecnie Netflix to głównie telewizja internetowa z 48 milionami użytkowników w ponad 40 krajach.
~*~
Witam.
Mam nadzieje, że się spodoba.
Przepraszam za błędy.
W przeciągu trzech dni postaram się dodać nowy rozdział na Be Alright.
Miłych wakacji.
rozdział jest genilany! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńgenialny*
Usuńświetny
OdpowiedzUsuńKocham :*
OdpowiedzUsuńJeeeej świetny :) Trochę krótki, ale dziewczyno jestem z ciebie dumna, bo masz tyle blogów i dajesz radę!!! Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńA dziękuje, staram się xx
Usuńszacunek :3
UsuńOmg, rozdział jest genialny!:-)
OdpowiedzUsuńnie mogłam się już doczekać nowego rozdziału gsdfs
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :*
Kocham :**
OdpowiedzUsuńWarto było czekać *.* rozdział genialny! ♥
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, chociaż troszkę nudnawy, ale wiem że to nie do Was pretensje, bo wy tylko tłumaczycie bloga. Ogólnie dzięki za to że tłumaczycie tego bloga:**
OdpowiedzUsuńTłumaczę tylko ja (:
UsuńRozdział świetnie przetłumaczony. Podoba mi się. W końcu doczekałam się kolejnego. Uwielbiam ich. Kocham
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial, szacun za tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuńJezu jak ja kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńNajlepsze
OdpowiedzUsuńten wygląd bloga.. genialny !
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału nic się w sumie nie dzieje, ale kurde są słodcy, a co dopiero jak się w sobie zakochają- piekło czy szczęście..
@patrznato
podoba mi się :) zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://nazawsze-imagine.blogspot.com/ Chris czeka abyś skomentowała jego wysiłki ;) Zapraszam:)
Swietny! Czekam NN :)
OdpowiedzUsuńTo słodkie co powiedziała na końcu <33
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńKocham, i z niecierpliwością czekam :) w wolnej chwili zapraszam do siebie, może przypadnie do gustu :) http://justinabbycommenlove.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCześć! Chciałabym się zareklamować z moim blogiem, przepraszam za spam, ale trzeba od czegoś zacząć na początku:) "Są rzeczy których nie możesz zobaczyć, są dźwięki których nie możesz usłyszeć, są ludzie, którym nie możesz ufać." http://fallen-fanfictionjb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńno kiedy nastepny bedzie wreszcie ;-;
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LIEBSTER BLOG AWARDS. Więcej na moim blogu. Zapraszam :) http://justinabbycommenlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoskie, Kiedy nowy???
OdpowiedzUsuńkiedy w końcu będzie następny?
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu.
UsuńKiedy ten rozdział? Czekam :((
OdpowiedzUsuńNo kiedy to będzie???
OdpowiedzUsuńObiecałaś rozdział w tamtym tygodniu
OdpowiedzUsuńnie no wiesz to przesada obiecałaś 2 tygodnie temu!
OdpowiedzUsuńOd lipca nie ma, kiedy bedzie?
OdpowiedzUsuń3 tygodnie mineły od twojej obietnicy, fajnie że można na tobie polegać -,-
OdpowiedzUsuń